Mieszkanie czy dom? Dylematy, które pojawiły się przed podjęciem decyzji

Przed wieloma osobami, parami, rodzinami w pewnym momencie życia pojawia się dylemat – mieszkać dalej z rodzicami, wynajmować, czy próbować iść na swoje? W naszym przypadku historia sprawiła, że od wielu lat wynajmujemy najróżniejsze mieszkania. Odczuliśmy na własnej skórze jak to jest mieszkać na różnych piętrach, w różnych budynkach, na różnych powierzchniach, z różnymi właścicielami nieruchomości.

Wszystko zaczęło się od wyprowadzki z domów rodzinnych i wyjazdu na północ kraju (województwo pomorskie). Wynajmowaliśmy parter dużego domu w okolicach Pruszcza Gdańskiego, gdzie mieliśmy do dyspozycji około 90 metrów podzielonych na trzy pokoje, kuchnię, łazienkę i korytarz. Po kilku wydarzeniach wróciliśmy na kujawy i osiedliliśmy się w Toruniu. Pierwsze było mieszkanie na czwartym piętrze bez windy o powierzchni około 30 metrów – dwa pokoje, kuchnia, łazienka. Po kilku latach przeprowadziliśmy się do większego mieszkania na parterze, gdzie do dyspozycji mamy 50 metrów – dwa pokoje, kuchnia, łazienka. Mamy także taras o powierzchni około 15 metrów. Tutaj właśnie mieszkamy obecnie i stąd chcielibyśmy przeprowadzić się już „na swoje”.

Podczas długich i bardzo burzliwych rozmów bardzo długo nie mogliśmy dojść do kompromisu. Z jednej strony mamy możliwość poszukania mieszkania w Toruniu, aby zostać w mieście i aby Toruń był naszym życiowym centrum. Z drugiej strony mamy możliwość znalezienia domku na obrzeżach Torunia, gdzie oprócz większej przestrzeni zyskalibyśmy sporą dozę prywatności. Niestety Toruń przestanie być wtedy centrum wydarzeń, gdyż to przeniesie się do mniejszej miejscowości. Postanowiliśmy wylistować sobie plusy i minusy obydwu scenariuszy:

Mieszkanie:

+ łatwość ogrzania w zimnych miesiącach,
+ zlokalizowane w mieście (bliskość istotnych usług),
+ mniejszy koszt remontu,
+ mniej przygotowywania dokumentów,
+ mniejszy metraż do sprzątania.

– nie wiadomo na jakich trafisz sąsiadów (krzyki, hałasy),
– możliwość zalania (lub innego uszkodzenia) z nie naszej winy,
– brak swobody i prywatności,
– potencjalnie dużo schodów do pokonania każdego dnia.

Dom:

+ brak sąsiadów w bardzo bliskim otoczeniu,
+ pewność, że nikt nam nic nie uszkodzi / my nic nikomu nie uszkodzimy,
+ duża doza swobody i prywatności,
+ dom na poziomie parteru (brak schodów),
+ brak problemów z zaparkowaniem samochodu.

– duży koszt ogrzania w zimnych miesiącach,
– odległość od ośrodków miejskich (usługi, towary),
– wysoki koszt wyremontowania,
– duży metraż do sprzątania, utrzymywania porządku,
– dużo dokumentów do przygotowania.

Jak widać powyżej nie jest łatwo dokonać wyboru, szczególnie gdy jedna strona bardziej ciągnie w stronę mieszkania, a druga w stronę domu. Mam tutaj jednak propozycję dla każdego, kto jest w podobnej sytuacji. Nie podejmujcie decyzji na podstawie zdjęć i opisów ogłoszeń o nieruchomościach. Umówcie się na oglądanie kilku nieruchomości – kilku domów i mieszkań. Po zobaczeniu jak to wygląda w rzeczywistości (a zdjęcia potrafią być naprawdę mylące) usiądźcie wygodnie w fotelach, na kanapach z filiżanką ulubionej herbaty i jeszcze raz przegadajcie temat. Rozwiązanie na pewno przyjdzie szybciej niż komukolwiek się to wydaje. Idąc za tą poradą sami umówiliśmy się na oglądanie kilku nieruchomości i po weekendzie zaczynamy wyprawy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *